Jedno dobre zdjęcie rtg może taką jednoznaczną diagnozę dać.
W dalszym ciągu odwołuję się do własnych doświadczeń (choć z rozmów z weterynarzami wiem, że to zdarza się często):
- na zdjęciu widoczne były kule żółtkowe w dużej ilości
- po podaniu kontrastu wyraźnie widać było, że przewód pokarmowy jest niedrożny.
Legwan był w bardzo dobrej kondycji.
Należało podjąć decyzję, czy operować teraz (teraz oznaczało za kilka - kilkanaście dni), czy czekać i liczyć na resorbcję.
Drugi wariant był o tyle ryzykowny, że nie dawał gwarancji, a zwierzę w międzyczasie by słabło...
Na szczęście wybrałem opcję operacji. W czasie zabiegu okazało się bowiem, że jedno jajo już pękło...
Przy takiej ilości jaj nie było to niczym dziwnym.

Mogę się zgodzić z tym, że przy niewielkiej ilości jaj i bez komplikacji z narządami wewnętrznymi jaja zostana wchłonięte, a mało uważny opiekun legwana nawet nie będzie wiedział, że jego samica miała jaja. Albo, że to w ogóle samica... :-)