Wszystko zależy od przestrzeni i sposobu urządzenia ekspozycji. W Pradze sporo gatunków jest razem, ale orangutany i gibbony siedzą na wyspach. Czasem udaje się zrobić tak, że zwierzęta są ososbno, a wydaje się, że razem. Trudno mi się odnieść do Sztokholmu bo byłem tam dawno temu, ale wielogatunkowe ekspozycje są teraz bardzo modne i bardzo efektone. Tyle, że musza być robione "z głową".