Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 21 do 25 z 25

Wątek: chory..

  1. #21

    Re: chory..

    Dawid, dzieki za wsparcie ale Oni maja racje.. popelnilem blad zostawiajac lega u sasiada. Wydawalo mi sie ze nic mu sie nie stanie, chcialem troszke odpoczac, wydaje mi sie ze mi sie nalezalo, bo dlaczego nie? Kto mogl przewidziec ze to sie tak stanie. Kymon wiem ze wina jest po mojej stronie, lecz wiedz ze nie jest mi to obojetne ze nie ma go teraz w swoim terra

  2. #22
    dawid_długoszewski
    Guest

    Re: chory..

    No niestety stało się ale człowiek w końcu musi czasami sobie troche odpocząć od codziennego stresu np.wyjeżdżając na kilka dni urlopu.A przecież chciałeś dla niego jak najlepiej pisałeś że zostawiłeś go w super stanie powiedziałałeś sąsiadowi co i jak.Ja nie rozumiem troche tego!!!!!!No przecież wystarczy mu dać codziennie świerze warzywa i sprzątnąć raz i coś mu potrzebne jest żeby przeżył 2 tygodnie!!?????Chyba nie zdechł z tego powodu że go nie przytuliłeś.
    Nigdy bym się nie zdecydował na legwana wiedząc że nie moge go zostawić na wekend.Mam dopiero 16.5 lat i jagbym powiedział rodzicom że nie moge jechać np.do rodziny dlatego że legwan nie będzie miał opieki to by mnie poprostu wyśmiali.Było tak np. z moim gekonem lamparcim na wakacje ale pojechałem po dwóch tygodniach wróciłem zobaczyłem co u niego potem znowu na dwa tygodnie wakacji.Teraz w sierpniu co tydzień do niego przyjeźdżam dać witaminy i wrzucić świerszcze jednak jest całkiem inna sytułacja niż w lipcu bo rodzice są w domu i zaglądają do niej.Ale gekon to całkiem inny gad niż legwan dużo,dużo,dużo bardziej odporny na np.brak pokarmu i wody.MUNDEK TRZYMAJ SIE I NIE ZAŁAMUJ SIE.ROZUMIEM CIE


  3. #23
    kymon
    Guest

    Re: chory..

    Mundek, nie załamuj się, tylko wyciągnij wnioski przy następnej hodowli.


  4. #24

    Re: chory..

    Witajcie! Próbuję dojść do jakiś wniosków, analizując zaistniałą sytuację i powiem szczerze, że to wszystko nie jest dla mnie takie oczywiste. Jasne, że legwany to wrażlwie zwierzęta i wymagają rzetelnej i odpowiedzialnej opieki (jak zresztą wszystkie inne zwierzaki ), ale bez przesady, nie są to mimo wszystko jaja z porcelany. Jeśli mają stworzone właściwe warunki rozwoju, przez co ogólnie są w dobrej kondycji, to kilkudniowe odchylenie parametrów środowiskowych od ideału nie stanowi aż takiego zagrożenia. Weźcie pod uwagę, że w naturze też się różnie zdarza, raz jest lepiej, raz gorzej i wszystkie legwany tak od razu nie padają z powodu np. załamania pogody. Niedaleki przykład z niewoli - legwan Kreczmara. Coś chyba ponad dwa tygodnie przeżył na dworze (kiedy nie było tak ciepło, jak powinno być, szczególnie nocami) i ma się dobrze (przynajmniej na takiego wygląda i miejmy nadzieję, że nic się w tym temacie nie zmieni).
    W przypadku jaszczurki Mundka coś musiało się wydarzyć... Nie za bardzo chce mi się wierzyć, żeby dwutygodniowy spadek parametrów, jeśli taki nastąpił, miał aż taki wpływ. Musieliby ją chyba trzymać w lodówce albo piekarniku )). Wydaje mi się, że to nie to... Może gadzince zafundowano wielką, potężną dawkę stresu i to doprowadziło do tego, do czego doprowadziło ? A może warunki życia na co dzień nie były takie, jakie powinny być i legwan powoli, niezauważalnie dla opiekuna, tracił formę, a przeprowadzka do sąsiada (jakby nie patrzeć, sytuacja dla zwierzaka stresowa) wywołała czy też przyspieszyła reakcje organizmu. Przepraszam, Mundek, nie chcę Cię bezpodstawnie oskarżać, próbuję jedynie "głośno" myśleć. Nie wiemy, jakie warunki stworzyłeś legwanowi, nigdy o tym nie pisałeś, może jednak gdzieś był popełniony błąd i sam o tym nie wiesz? Tylko się nie denerwuj, nie chodzi mi o przeprowadzenie linczu na Tobie, taka sytuacja to po prostu przestroga i nauczka zarówno dla Ciebie, jak i dla nas wszystkich, tylko nie za bardzo wiadomo, czego tak właściwie należy się wystrzegać, Twój legwan bowiem to jedna wielka niewiadoma... Tak czy inaczej mam nadzieję, że następnym razem, jeśli taki będzie, pięć razy zastanowisz się (zresztą, nie tylko Ty, my wszyscy) czy aby na pewno wszystko przygotowane i zrobione jest tak, jak wymaga od nas tego dane zwierzę... Rozpisałam się, już kończę. Pozdrawiam, Izabela

  5. #25
    Jarek Zajączkowski
    Guest

    Re: chory..

    Znam tylko jedną tak na prawdę skuteczną i pewną metodę w dociekaniu prawdy o przyczynach śmierci zwierzęcia. Badanie sekcyjne. Szczegółowa analiza sytuacji poprzedzającej zgon jest w wielu przypadkach tylko pomocą, postawieniem podejrzenia... Przyczyn może być wiele.... robaczyca, ostre zapalenie płuc, ciało obce w przewodzie pokarmowym, zapalenie wątroby, niewydolność nerek itd... Badanie określi rodzaj popełnionego błędu....jeśli był!
    Szkoda zwierzaka.


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •