Hej,
właśnie czytałam sobie na forum "legwan zielony" o oswajaniu... I tak mnie naszło na refleksje...
Wygląda na to, że te niby świetne do oswajania jaszczurki są bardziej nerwowe niż mój kameleon... On drugiego dnia zaczął mi jeść z ręki, a teraz (po dwóch tygodniach) przyłazi na najbliższą gałąź i gapi się na mnie... wchodzi mi na rękę (jak ma ochotę czyli rzadko) itp. Oczywiście bez przesady, nie wyjmuję go z terra i nie głaszczę na siłę, w ogóle raczej daję mu spokój. Wszędzie piszą że kameleony się nie oswajają, a ja się zastanawiam... Czy on mnie poznaje? Bo takie mam wrażenie, na obcych syczy. Do jakiego stopnia można oswoić kamka? Nie chodzi mi o to, że chcę mieć zwierza do zabawy (od tego mam kota:P), po prostu jestem ciekawa, bo nastawiłam się na to, że w ogóle będzie mnie olewał, a on taki przyjacielski )