Rzucała się jak wściekła? Znaczy: na ciebie??? Czy na świerszcze? Bo czegoś nie rozumiem, raczej trudno mi sobie wyobrazić że atakowała ciebie mając "na widoku" posiłek. Co innego jak się próbuje kamka głaskać, brać do ręki - mój Blixa dwa razy ugryzł moją mamę (nie jest to groźne, ale na pewno mało przyjemne))
Wyjmowanie kamka z terra jest b. złym pomysłem. "Na pewno mu nie zaszkodzi" - no może od tego nie zdechnie, ale to zawsze duży stres, nawet jak sam chce wychodzić, to warunki poza terra nie są dla kamka zdrowe: inna wilgotność, temperatura itp. A pod wpływem takiego stresu łatwo o infekcje i inne problemy.
Jeżeli koniecznie chcesz oswajać kamkę, to może spróbuj mojej metody (zaznaczam, że u mnie odbywało się to wszystko wewnątrz terra). Bierzesz świerszcza do ręki, najlepiej trzymając za nóżkę żeby się ruszał i żeby kamcia go dobrze widziała. Pokazujesz kamci, gwarantuję że najpóźniej po kilku próbach weźmie go z ręki. Jak już się do tego przyzwyczai, przesuwasz za każdym razem świerszcza trochę dalej od niej, a bliżej ciebie... Blixa w ten sposób po kilku dniach sam wchodził mi na rękę "prowadzony" przez świerszcza trzymanego w drugiej ręce...

Poza tym to samo co ze wszystkimi stworami: dużo cierpliwości, żadnych gwałtownych ruchów... No i przemyśl jeszcze raz, czy koniecznie musisz mieć oswojonego kamka spacerującego poza terra. Moim zdaniem możesz być dumny z małej, że jest odważna i potrafi się bronić