Do mantida

Gościu niewiesz a sie mądrzysz miałem chameleo fischerii i nawetn niewiesz co sie z nim stało a pozjadałeś wszystkie rozumy jak bys był jasnowidzem.
Po 1 . miał umnie wszystko wetylacje zraszany o tych samych porach duzo rroślin i gałeżi czuł sie jak w raju czasmi było po nim widać jak sie uśmiecha dosłownie!!!! zawsze był jasno zielony a jak go wyjmowałem np na rózową firaneczke też sie robił rożowy tak sie usmiechał że sam byłem wszoku.
Musiałem wyjechać w maju oddałem go do hotelu w jednym z warszawskich sklepów niebede mówił nazwy
jak go tam zawiozłem terr nie było przygotowane ale gość powiedział że zaraz dla nigo cos zrobi.
zostawiłem go na 4 dni spózniłem sie o godzine sklep był już zamknięty
(wszystko winna korków drogowych)postanowiłem pojechac nastepnego dnia
byłem o 9 rano a kobieta do mnie mówi panski kacio nieżyje umarł dziś o 6 rano(((((((((((((( SZOK))))))))))))))
straszne prrzeżycie przywiązałem sie do niego okropnie chyba przez ten jego usmiech.
jak zobaczyłem w jakim terr go trzymali-małe bez wentylacji bez roslin jedna gałązka!!!!!
niewytrzymał tego a tak mało zabrakło gdyby niete korki kamcio by żył
3 hsie spózniłem
więc gosciu on niewyszedł z mojej winny!!!!!!!!!
mantid - mondrala- nostradamus!