-
Re: Lacerta lepida i lacerta vividis
Zareagowałem nieco emocjonalnie, ale tak po prostu myślę. Są pewne standardy obowiązujące w ochronie przyrody i nie nalezy wracać do tych sprzed 50 lat. Niestety żółw błotny jest prawdopodobnie akurat gatunkiem właśnie wrażliwym pod względem temperatury inkubacji jaj i mieszanie go z formami z południa Europy bardzo szkodzi naszej populacji i może być przyczyną wymierania. W niektórych chłodniejszych latach w ogóle maluchy nie zdążają z wyjściem z jaj.
Jeżeli dodamy do nich formy z południa Europy z genami o mniejszej odporności na chłód to niestety może być tylko katastrofa. Pomijajac fakt, ze jest teraz opisanych wiele podgatunków żółwia, różnie wyglądających. Po co niszczyć tą wspaniałą różnorodność. Najbardziej paradoksalne jest to, że robią to często ludzie autentycznie kochający przyrodę.
Natomiast tworzenie nowych miejsc rozrodu dla płazów, stawków, które szybko znikaja z krajobrazu naszych pól zasługuje na uznanie. Okoliczne płazy na pewno to docenią i same zasiedlą zbiornik 
Co do jaszczurki zielonej (Lacerta viridis) to jedynym interesującym faktem byłoby odnalezienie jej populacji w Polsce (może różniłaby się od tych z Brandenburgii (w końcu Odra jest dużą rzeka i barierą dla takich gadów). Niemcy swoje znajdowali głównie na opuszczonych przez wojsko poligonach i jak wspominałem są to populacje na granicy wymarcia. Najbardziej prawdopodobne miejsca łączyłbym z zachodnią Polską (Lubuskie, dawne Gorzowskie). Jestem zainteresowany wszelkimi sygnałami na ten temat. Niestety, aby potwierdzić występowanie potrzebny jest jeden egzemplarz dowodowy (po złapaniu i potwierdzeniu przynależności gatunkowej wypuszczony w tym samym miejscu). Będę wdzięczny za wszelkie sygnały na ten temat.
Co do organizacji zajmujacych się ochrona przyrody to mam do nich bardzo ciepły stosunek, także do tych przypinających się do drzewa 
Nie znalazłbym w sobie tyle determinacji i odwagi co ci ludzie. W kraju, gdzie władza nie słucha naukowców, pewne decyzje zależą czasem od wręcz fizycznej siły. Dlatego wszelkie tego typu organizacje spełniają doskonała rolę nagłaśniania spraw związanych z ochroną i w wielu krajach pod także ich ich wpływem udałoby się uratować wielu cennych przyrodniczo miejsc. Poza tym takie organizacje jak poznańska Salamandra czy Klub Przyrodników (dawniej Lubuski Klub Przyrodników) (http://www.lkp.org.pl/) to są już organizacje poważne szczególnie w kwestii opiniowania czy oprotestowywania nowych pomysłów rządu i samorządów w kwestii ochrony przyrody.
Co do trzymania w wolierach zewnętrznych niektórych gatunków to nie mam nic przeciw, oczywiście odpowiednio zabezpieczonych. Nie wiem czy "bilineatki" czy j. perłowe przeżyłyby naszą zimę, ale pobyt od wiosny do jesieni na pewno wyszłoby to im na zdrowie.
Piotrze "Samui" dziękuje za miłe słowa. Z "bilansem czasowym" to sam wiesz jak jest, doba dla mnie za krótka, ciągle w wielu sprawach jestem do tyłu i biurko stale pełne papierów, ale postaram się coś sklecić. Może trochę mniej emocjonalnego
))
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum