Niestety to choroba polskiej terrarystyki... jeden żółw, jedna modliszka i 5 jaszczurek, każda innego gatunku. Słowem: XIX-wieczna menażeria. Brak specjalizacji. Trudno w takiej sytuacji o sukcesy hodowlane, a zwierząt po prostu szkoda. Terrarium w którym mamy kilka gatunków pochodzących z różnych kontynentów wygląda po prostu kiczowato, ale to kwestia gustu. Nowoczesna terrarystyka to terraria biotopowe - gatunki z jednego regionu o podobnych potrzebach odnośnie warunków hodowlanych, urządzenie terrarium, rośliny również z jednego regionu świata. Oczywiście wymaga to pracy, a przede wszystkim wiedzy. W mojej opinii lepiej wyłożyć kasę na np. 4 młode z których w przyszłości wyłoni się para hodowlana niż kupować pojedyncze gatunki różnych gatunków. Scynk berberyjski na pewno nie jest gatunkiem w Polsce rzadkim, od czasu do czasu pojawia się w sklepach, a tilikwy ma/miał (?) www.biofil.pl i do tego bardzo tanio, a i scynki berberyjskie załatwić może bo kilka razy w roku przychodzi import do Polski. Małe tilikwy mam nadzieję w przyszłym roku będą dostępne także z mojej hodowli.