Ja stawiam na skrajne odwodnienie, prawdopodobnie z rezultatem uszkodzenia nerek, być może nawet nieodwracalnym. Co to znaczy toczy się - wcale nie używa do tego "toczenia się" przednich łapek ? *Jeśli nie używa, to jest na prawdę fatalnie, jeśli tak, szansa jest. Nawadniaj go - użyj zakraplacza (z apteki), delikatnie biorąc go na ręce lub przy zbliżaniu ręki, gdy otworzy paszczę, wstaw do niej koniuszek zakraplacza z lekko letnią (czytaj nie zimną) wodą i powoli wkropl. Ze 2-3 pełne zakraplacze dziennie. Do wody dodaj minerały dla gadów (np. Elektrolize firmy Exo-Terra, wg instrukcji). Umieść go na gałęzi niezbyt wysoko nad miękkim podłożem, obniż też do niej żarówkę do wygrzewania (tylko go nie przegrzej !!! Usuń gałęzie "niebezpieczne" - żeby oby co nie wlazł na żarówkę). Jeśli po pierwszym nawodnieniu da się wstawić na gałąź i się na niej utrzyma (nie musi po niej chodzić), być może jest szansa. Jeśli nie da się wstawić, zostaw go na podłożu na jakiś czas i spróbuj ponownie. Jeśli przez pierwszą dobę spadnie, jeszcze jest szansa, ale jeśli ciągle będzie spadał i nie wyczujesz, że uścisk jego łapek się wzmocnił, to jest fatalnie. Troszkę cierpliwości + jak najwięcej spokoju dla niego. Jeśli uda się usadowić go na gałęzi i się wzmocni, to jeśli jego nerki nie uległy silnemu uszkodzeniu, może się udać.

Powodzenia