Jeżeli uznają, że to hodowla, a raczej tak będzie, to marne szanse, bo nie wolno w budynkach osiedlowych czy kamienicach prowadzić hodowli. Nie wiem tylko czy jest precyzyjna definicja hodowli. U mnie policja (dzielnicowy z jedny takim) była w mieszkaniu wskutek skargi w administacji sąsiadki (widziała szczury na balkonie, których nigdy nie miałem, czuje smród oraz słyszała wyjące z gorąca żółwie - moje żółwie były w tym czasie pod opieką rodziny 200 km od sąsiadki, a ja byłem kilka tysięcy od Polski - ale coś jej wyło !). Szczęśliwie większość zwierząt mam w pracy, w domu było tylko 5 czystych terrariów, no i jestem zoologiem co też jest okolicznością łagodzącą . Ogólnie wizyta była sympatyczna, a policjanci kulturalni, tłumaczyli się, że musieli sprawdzić bo dostali prośbę z administacji i na osiedlu uciekł pare miesięcy temu kilkumetrowy pyton. Na wejściu zapytali czy mogą zobaczyć czy jest tu prowadzona hodowla. Nie wiem ile musiałoby być zwierzat aby uznali, że to hodowla...