Wiele nie widać......
Przydałyby się lepsze fotografie, ale wygląda to trochę jak Cyrtopodion kotschyi. One dość często przyjeżdżają z owocami z południowej Europy(dowiedz się jeszcze skąd przyjechały owoce)Czy na pewno były to mandarynki. Właściwie na podstawie tych fotografii nie da się wiele powiedzieć, ale ja stawiam na ten gatunek, bardziej niż na inne.Teraz jest dylemat- one w tej chwili zimują i pewnie dzięki temu ten maluch przeżył, ale nie wiem, czy warto zimować go dalej- nie wiem, czy ten maluszek nie przecierpiał już zbyt wiele, dalszego chłodzenia może nie przetrzymać, tym bardziej, że nie wiemy co działo się z nim w czasie transportu. Może więc lepiej wybudzić go, i pozwolić odzyskać siły.
Ten gatunek zasiedla przeróżne siedliska w naturze, występując na obszarach od pd. Włoch poprzez Bałkany aż po Turcję, Azję mniejszą , aż po Iran; raczej suche i gorące. Aktywny nocą.
Sądzę, że w terrarium lepiej utrzymywać większą wilgotność, przynajmniej początkowo, bo może być odwodniony. Jeżeli był w temp. ok. 20 stopni, to można przełożyć od razu do ciepłego terrarium, jeżeli sporo niższej, to grozi to śmiercią z szoku termicznego, i trzeba aklimatyzować stopniowo w ciągu kilku dni!.