-
Re: Mój Kameleon nie chce jeść od 4 dni! Pomocy
Nie było moją intencją dyskutowanie o twojej karierze terrarystycznej – to ty rozpocząłeś ten wątek. Ja chciałem tylko podzielić się swoimi spostrzeżeniami popartymi doświadczeniem innych, lepszych ode mnie hodowców, z którymi się zgadzam i od których wciąż się uczę. Mam nadzieję, że skorzysta z tego Emade i jego zwierzak, a może i inni w podobnej sytuacji.
W pełni zgadzam się z tobą, że zwierzęta zasługują na jak najlepsze warunki, z tym że nie antropomorfizowałbym zbytnio tego jak zwierzęta odbierają otaczającą je rzeczywistość. Sam też wolę oglądać zwierzęta w terra, które jest zbliżone do fragmentu natury, ale właśnie dla dobra zwierząt od jakiegoś już czasu stosuję wystrój – może brzydszy dla ludzkiego oka - ale łatwiejszy do utrzymania w czystości, co przy hodowli dużej liczby zwierząt ma niebagatelne znaczenie.
Co do potrzeby kryjówki, to poszczególne osobniki kameleona jemeńskiego bardzo się różnią między sobą – mam takie, które wciąż się napraszają żeby je brać na ręce, są i bardziej skryte, ale i im wystarczają sztuczne kryjówki.
Po drugie, jak sam piszesz, kameleony jemeńskie żyją również w prawie suchym środowisku, więc kto powiedział, że wolą saunę? To tak jak o szynszylach różne autorytety twierdzą, że najlepsza temperatura to ok.16-17oC, ale jak moim dać wybór, to siedzą pod kaloryferem w ponad 25oC.
Jak pisałem, zraszam terrarium, a nie same zwierzęta, więc jak chcą to też mogą się ukryć, i do głowy nie przyszło by mi lać im pod ciśnieniem chlorowaną wodą po oczach.
Oczywiście to nie znaczy, że uważam „szkołę amerykańską” za jedyną słuszną dla wszystkich bez wyjątku. Jak ktoś ma jedno lub niewiele zwierząt i poświęca im dużo czasu to spokojnie może stosować wystrój bardziej „naturalistyczny”, z zachowaniem należnej ostrożności, ale nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc o kwarantannie dla roślin i jak długo taka kwarantanna miałaby trwać? Bo przecież substancje szkodliwe, które wniknęły już do komórek rośliny, nie znikną z nich po tygodniu-dwóch? Są wprawdzie u nas ludzie, którzy jedzą ryby z Wisły, po wymoczeniu ich przez noc w mleku w nadziei że „się trutki wypłuczą”, ale chyba nie wątpisz, że ta ryba jest zbudowana z tego co zjadła?
Natomiast co do braku zauważalnego wpływu roślin na zdrowotność kameli, to mam pytanie: jak
można to zauważyć? Skąd wiadomo czy bez spożywania holenderskich roślinek zwierzak nie żyłby rok dłużej? Czy ktoś im bada enzymy wątrobowe albo ciśnienie? Wszyscy przestrzegają przed podawaniem legwanom, szynszylom itp. szklarniowej sałaty, a to przecież przynajmniej w teorii produkt spożywczy….
Pozdrawiam
luqu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum