No i mamy postep!! Szyszka (raczej jest to samiczka,bo nie zauważyłam zgrubienia na ogonie i porów udowych) wygramoliła sie w końcu z kryjówki i wylazła na wyzszy kamień sie powygrzewać!Biedactwo boi sie ludzi ewidentnie.Nie przywykła do bycia w towarzystwie (wczesniej siedziała niewiadomo jak długo w piwnicy,głównie sama,nie liczac pór karmienia) i teraz rusza sie tylko jak mnie nie ma w pokoju))