Karla nigdy nie miałem okazji uczestniczyć w sekcji węża i w kwestii anatomii opieram sie na literaturze. Zadałem sobie troszeczke trudu i odnalazłem publikacje gdzie o tym czytałem. A wiec "Węże" Marcin Jan Ggorazdowski P.W. "Egross" - Oficyna Wydawnicza Warszawa 1994 strona 46 akp. 1 " (...) W przypadku obu metod karmienia (przymusowego mój dopisek) trzeba szalenie uwarzać, aby trafić do przełyku i żołądka, a nie do tchawicy i płuc. Taki błąd kosztowałby węża życie." Jeżeli jest to wierutna bzdura, to przepraszam całe życie człowiek sie uczy. Wydaje mi sie jednak, że jeżeli ktoś coś takiego opóblikował to chyba wcześniej sprawdził. Jeżeli opierasz swoje zdanie na innych póblikacjach chętnie je poznam. Co do oddychania podczas przełykania pokarmu to żeczywiście węże wykształciły tu bardzo orginalny patent, też o tym czytałem, ale nie wiem jak to sie ma do rozdzielenia przełyku i tchawicy, jeżeli wiesz coś pewnego napisz chętnie czegoś sie dowiem.