Zgadzam sie z Wiciem co do zywienia, choc niektore nie reaguja na martwe zwierzeta, nawet na niezbyt ruszajace sie noworodki, wtedy raczej przymusowe zywienie, ale po obserwacji reakcji weza. Mialem takiego mlodego, ktory wcinal mi owady!!!
Jezeli chodzi o terrarium, nalezy uwazac na wszelkie szpary. Lancetoglowy sa wezami troche "ryjacymi", wszedobylskimi, ktore latwo znajduja wyjscie niezabezpieczone z terra. Np. mlody, 30 cm lancetoglow sinalojski "rozsadzil" mi drzwiczki w standardowym terrarium szklanym (takim z przesuwanymi drzwiami), wtykajac sie pomiedzy szyby drzwiczek, na szczescie jemu sie nic nie stalo, ale szukalem go po pokoju 2 tygodnie (zlapalem dopiero, gdy pracowalem do pozna w nocy, a on sobie wyszedl z dziury w scianie, o ktorej nie wiedzailem), drugi przypadek, to podwazenie przez lancetoglowa szklanej tafli, przykreconej pionowo w dwoch miejscach od przodu terrarium, grubosci 0,5 cm, tafla 2/1 m, przez weza okolo 60cmetrowego.