Ale wlasciwie po co?
Mnie tez jest zal tych zabijanych szczurów, ale lepsze to niż zabijanie ich samodzielnie przez stukniecie mlotkiem i potem trzymanie we wlasnej zamrazarce, potem rozmrazanie.....
Byl moment, kiedy sama w chwili najwiekszej slabosci chcialam sie przerzucic na martwy pokarm... Ale zdecydowalam, ze za duzo z tym ambarasu, a i dla Claudiusssa (boa) lepszy bedzie zywy bez wydziwiania...
Pozdrawiam
Kroofka