Fragment I listu:
"W drugim przypadku zwierzęta są mniej liczne a rozród jest praktycznie osiągnięciem przypadkowym. Istnieje tu tzw. sprzedaż nadwyżek. I nie ma tu typowych objawów zarobkowania jak np. cotygodniowe wystawianie zwierząt np. na Giełdzie. Nie istnieją jasne przepisy regulujące taką sytuację. Nie ma przecież sensu zakładać firmy handlowej dla każdego udanego przychówku.
Dobrym rozwiązaniem byłaby możliwość skupowania "nadwyżek" przez firmy profesjonalne i sklepy zoologiczne a dokumentami uprawniającymi do sprzedaży byłyby w przypadku zwierząt CITES świadectwa urodzenia"
To jest do zrobienia....