Jest pewna niekonsekwencja w tym co piszą niektórzy dyskutanci. Z jednej strony maksimum naturalności czyli żywe gryzonie, a z drugiej pilnowanie czy wręcz trzymanie gryzonia za ogonek w czasie karmienia. Albo tak, albo tak - na coś trzeba się zdecydować. W końcu w naturze nikt nie stoi nad polującym wężem, a już na pewno nie trzyma mu myszy za ogon . Zamartwianie się o hipotetyczną utratę instynktu polowania też uważam za przesadne. Po pierwsze mam poważne wątpliwości co do możliwość wystąpienia tego typu reakcji po karmieniu martwymi ofiarami, a po drugie nic w tym złego nie widzę. W końcu te węże nigdy nie będą wypuszczane, moga więc żywić się martwymi ofiarami do końca swych dni w terrarium. Mam wrażenie, że czasami chodzi po prostu o niezdrowe emocje i "żądzę krwi", podobnie jak chęć oglądania większej liczby pogryzionych węży. Ale to i tak nie będzie tak jak w naturze, gdzie gryzoń ma jakieś szanse