Dziś w końcu Pikuś (mój królewski) dał się wziąść na ręce bez merdania ogonkiem. Normalnie jestem super szczęśliwy dzięki wam tym bardziej, żę spędzałem z nim po 2h dziennie przez prawie tydzień aby w końcu osiągnąć cel. Ktoś miał racje, że cierpliwość jest tu chyba najważniejsza. Dzięki i pozdrawiam