Na 99% są niezapłodnione. W prawie każdym miocie pewien procent jaj niszczeje i pleśnieje.Też miałem pecha w tym roku jakiego jeszcze nigdy. Moja L.t.sinaloe zniosła 8 jajek(zapłodnionych) więc zaczołem ją regenerować i podkarmiać by nie wpadła w apatie czy chorobe.Dzisiaj patrze a tu leży jeszcze 6 niezapłodnionych świeżych jajek (po dwóch miesiącach)-gdybym dopuścił samca po tamtej ciąży dorobił bym się dwuch miotów jednego roku a tak kicha.Nie wspominam o poświęceniu mojej teniurki,która nie mogła znieść jaj i musiałem ją uśpić po zniesieniu 8 zdrowtch jaj.Ta liczba 8 mnie prześladuje cholera.Jedno jest pewne warto zawsze próbować nie bacząc na poniesione porażki i koszty, więc głowa do góry i w następnym roku połącz swoją samice z innym samcem.