nie pamietam go dokladnie, poza tym ten post istnial na forum o "nieszczesliwych przypadkach" jakis kwadrans, ale w skrocie chodzilo o to, ze pewna osoba musiala pozostawic swego boa teczowego pod opieke do wujka (czy cos takiego). waz nie chcial u niego jesc, zapadl cos jakby w stan letargu. po jakims czasie zaczal wykrecac glowe do tylu i miec (chyba) drgawki (nie pamietam dokladnie). w terra weza byla jeszcze mysz, ktora po smierci gada ..poobgryzala go (ogon, nos). nie pamietam dokladnie tego postu, i nie chce tez go za bardzo przekrecac. wiem, ze jeszcze Leny go czytal i skomentowal.