Sposób który opisałem skutkuje prawie zawsze, poza tym przyzwyczajenie pytona np. tylko do myszoskoczków moze być czasem kłopotliwe. Mój "niejadek" nadal siedzi w ciasnym terrarium. Wczoraj zjadł dużego chomika dżungarskiego i tym razem nie potrzebował na zjedzenie ponad doby, ale zaatakował go już po 10 minutach. W tym "więzieniu" pozostanie aż trochę przytyje, bo nadal troszkę widać mu kręgosłup.