-
Re: Monotonia???????
"A co do kundli: ktoś ostatnio się chwalił, że bedzie mieł młode pewnego gatunku: po samicy i samcu różnych odmian barwnych." - I co z tego? Nikt normalny nie hoduje odmian barwnych w czystości bo i po co? Poza tym 2 różne odmiany to nie kundel. Pewnie chodzi o podgatunki i wtedy jest to faktycznie mieszaniec, tyle, że żeby robić o to raban trzebaby mieć pewność, że faktycznie mamy do czynienia z czystymi podgatunkowo osobnikami, a ta jest zazwyczaj wątpliwa (u nas).
Akurat jeśli chodzi o zbożówki to nie ma "żadnych przyjętych standardów" - są po prostu odmiany barwne będące skutkiem mutacji lub wynikające z połączenia kilku takich. Tylko skrajnie wyróżniające się formy zostały wyodrębnione (okeete, miami...) reszta to kłębowisko różnie ubarwionych węży - tu nie istnieje standard ubarwienia. I właśnie te najpiękniejsze o kontrastowym wzorze powstały przez wprowadzanie poszczególnych odmian na różnych liniach naturalnego ubarwienia. Rzecz nie w tym, aby nie mieszać, ale aby robić to z głową i celowo. Wątpię, aby ktokolwiek w Polsce utrzymywał np jakąś lokalną formę zbożówki - zostawmy to może tym, którzy mają do nich dostęp, cała reszta stanowi doskonałe pole do miksowania. W przypadku zbożówek właśnie przenoszenie pojawiającej się mutacji pomiędzy różnymi formami dało najlepsze efekty - tu patrz na ilość istniejących form/odmian amelanistycznych (kilka nazwano).
Dyskusyjną sprawą jest przenoszenie pojawiających się mutacji pomiędzy gatunkami, rodzi problemy nie tylko w przypadku węży, dokładnie to samo wystepuje np w przypadku wielu papug. Fakt, że amelanizm został wprowadzony do różnych gatunków Lampropeltis poprzez krzyżowanie z L. ruthvenii jet ogólnie znany i nikt z tego tajemnicy nie robi - tak więc kupujący, który kupuje z głową wie o tym fakcie.
Inną sprawą jest to, że wiele gatunków ma jakby podwójny status: tzn utrzymywać można albo bardzo konkretne grupy (podgatunek/forma lokalna.....) albo odmiany barwne. W przypadku tych drugich nie ma sensu nawoływanie o zaniechanie krzyżowania - odmiany barwne są i zawsze będą wspomagane zwierzętami nominalnymi i oczywiste jest, że każdy użyje najładniejszej dostępnej formy nominalnej, aby uzyskać njlepsze młode.
Właśnie do tej drugiej kategorii zaliczam boasy - albo decydujesz się na określony podgatunek, albo odmiany i wtedy i tak masz doczynienia z mieszańcami wielu podgatunków.
Kwestia zniekształconych głów i innych wad jest oczywista - niezależnie od tego czy to piękna forma lokalna czy mix wszystkiego ze wszystkim powinnych być eliminowane z hodowli - nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby, jeśli takie wady nie stwarzają problemów zwierzęta stanowiły kategorię "PET" i były utrzymywane w domach.........od tego właśnie są supermarkety.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum