Ech. Konkretne pytanie, konkretna odpowiedź. BTW Fryzjer już byś zdążył 100 razy napisać zanim byś napisał ten txt.
Bierzesz drewnianą patkę (mniej więcej taką jak do lodów patyki) rozchylasz gadzinie pyszczek i wrzucasz kawałek karmy (jeśli karma "wilgotna" to OK, a jeśli "sucha" to namocz w białku jajka kurzego) Następnie masującymi ruchami wpychasz żarcie coraz dalej aż do żołądka (mniej więcej połowa długości ciała). I lepiej się módl żeby nie przyszła mu ochota zwymiotować bo będziesz musiał odczekać mniej więcej dwukrotny zwykły czas przed nastpnym karmieniem przymusowym