Jak ja nienawidze amerykanskich (i nie tylko) masowych hodowli szufladkowych gdzie 3 metrowe pytony przetrzymywane sa w kublach wielkosci naszego wiadra na smieci, a wszystko tylko dla kasy bo ile wezy mogli by utrzmac w przyzwoitych warunkach 1/5 ogolu? Oni przeciez robia to tylko dla zysku, a zwierzeta dla pracownikow tych fabryk jest to towar jak kazdy inny ktory mozna posortowac i zapakowac do malutkich pudelek.
To, że zwierze nie urodzilo sie na wolnosci nie oznacza ze moze przyjemnie spedzic zycie wsrod 6 śliskich scian, na jednej stronie gazety, bez wiekszego dostepu do wody i skapo karmiony mrozonymi gryzoniami bo tak naprawde jest to taki sam waz jak ten zyjacy na wolnosci.
Pozatym jaki jest sens meczyc tak zwierzeta chociaz i tak nie ma sie na celu rozmnazania (chociaz dla mnie to bez roznicy) weze beda cale zycie gnily w zbiornikach a "kolekcjoner" przez plastik i tak nic nie zobaczy... jak dla mnie to nie jest terrarystyka tylko spelnianie swoich wyimaginowanych potrzeb kosztem bezbronnych zwierzat.