Boże, czytam te posty i cieszę się, że mam pająki którym wystarczają świerszcze które podaję na żywcz.
poza tym mord na owadzie jakoś tak mnie nie rusza jak na ssaku.
ja bym chyba sie porzygał z taką właśnie zabitą myszką w worku w dłoni albo wcinając lody z zamrażarnika będącego trumienką myszki.
współczuję i pozdrawiam wasze węże