Najpierw można na godzinkę - dwie położyć gryzonia w ciepłym miejscu aby się rozmroził a następnie do woreczka foliowego i do ciepłej (ok 35-40 stopni) wody na kilkanaście minut do pół godziny w zależności od wielkości myszonia. Potem na pęsetę i machać przed nosem. Ja nie mogłem znaleźć odpowiedznio długiej pęsety (były ale drogie jak cholera) więc kupiłem drewniane szczypce do ogórków )). Po drobnej przeróbce (zcięcie końców do szpica żeby choć trochę przypominało pęsetę) nadawały się do użycia. Jak wąż chwyci zdobycz możesz jeszcze trochę pociągnąć i delikatnie ją poszarpać żeby gadzinka miała wrażenie że gryzoń walczy, ale w przypadku takich żarłoków jak boasy nie jest to konieczne.