Ja ostatnio widziałem klienta w Zabrzu, który szedł sobie ulicą w ciepły dzień z jakąś jaszczurką uczepioną do koszulki, a jaką to nie wiem, bo na lizardach się nie znam.
Malo mnie szlag nie trafił, gdyby nie ten jaszczur na koszulce, to bym gościowi przywalił, bo w końcu nic nie boli tak jak życie, a jak się jest kretynem, to boli częściej. Powstrzymalem się i go po prostu ochrzaniłem, ale wątpię, czy construktywny opierdol wpłynął na jego zdanie na temat gadziny. Przy okazji dowiedziałem się, że jest to legwan zielony.

Głupotę ludzką trzeba tępić tak samo jak roztocza.