tak daj mu jeszcze wiecej czasu..........
ja mam ponczosznika i jest dokladnie taki sam......za kazdym razem jak ja biore to mnie usiluje kasac,ale ja zakladam rekawiczke i biore pomimo protestow.....kiedy juz jest na rekach bardzo sie zmienia,jest jak aniolek.....jeszcze mnie nie ugryzla.....jak chce ja wlazyc do terra to sie nie daje- chcialaby zawsze juz siedziec na łapach.........
wiec moze sprobujesz go wziasc ,moze sie przekona ze "rece" nie jedza wezy......
i cierpliwie mu udowadniaj,ze raka blisko niego nie jest niczym zlym a czasami nawet poda myszke.....i wiele wiele cierpliwosci........waz zbozowy napewno jest bardziej spokojny i przyjazny niz moja ponczocha.....
powodzenia!
Ps: rekawiczka jest tylko po to,by sobie waz nie zrobil krzywdy,poprostu jest bardziej miekka od dloni....a uderza z sila,wiec sie obawiam,zeby sobie "pyszczydła "nie obiła.........