ten temat niestety sie nie zakonczyl.....waz wyladowal u mnie na umowie ze jak sie wyleczy to "cos" dostanie jej byly wlasciciel ode mnie za nia, teraz gdy waz juz jest praktycznie zdrowy (pomijajac blizny na ciele ktore zostana juz do konca zycia bo miala dosyc gleboka rane) Terrariko stwierdzil ze chce ja spowrotem a gdy nie chcialam jej oddac wyskoczyl mi z cena 300zl napiszcie co sadzicie na ten temat bo samo leczenie jej (lekarstwa ogrzewanie 24/h, telefony do weta i znajomych w jej sprawie oraz jej karmienie) troche mnie kosztowaly nie mowiac juz o nerwach....ja jestem w stanie mu dac za nia 50 zl + mloda zbozowke za jakis czas bo wlasnie zimuje weze (mysle ze to uczciwa propozycja liczac sie z tym ze gdy waz do mnie trafil mial zgnile luski od spodu, mase roztoczy, dziwnie matowe oko, kilka ran w tym jedna calkiem spora, dziwne luski czesc wyschnietych na calym ciele grzybica do tego bardzo smierdzial ciezko stwierdzic czym) Ja nie moge mu przemowic do rozsadku bo on uwaza ze jezeli dal za nia 600 zl to polowa tej sumy za weza w oplakanym stanie jest uczciwa .....moze jak przeczyta wasze wypowiedzi latwiej bedzie sie z nim dogadac.....dodam ze jak waz byl chory to chlopak rozmawial zupelnie inaczej

P.S chcialam jeszcze dodac ze waz nadal ma grzybice i leczenie jej nie jest jeszcze skonczone ale wyglada juz "normalnie" i je wiec mysle ze teraz juz all bedzie ok