Daj mu "szczeniaczka"mysiego(żywego).Taką, która sama biega,ale jeszcze sama nie je.U mnie to podziałało.Karmiłem przymusowo,aż w akcie desperacji dałem mu właśnie takiego biegającego oseska.Atak nastąpił w ciągu minuty.
Daj mu "szczeniaczka"mysiego(żywego).Taką, która sama biega,ale jeszcze sama nie je.U mnie to podziałało.Karmiłem przymusowo,aż w akcie desperacji dałem mu właśnie takiego biegającego oseska.Atak nastąpił w ciągu minuty.