Za psa i tak płaci niewielki % posiadaczy, a psa widać i wali kupki na ulicy. Kto zajrzy do domu hodowcy, żeby np. liczyć pająki? To będzie, jak z rejestracją kilka miesięcy temu. W urzędzie panie robiły duże oczy, bo nie znały większości zwierząt podlegających rejestracji. (mówię o pająkach, bo na innych się nie znam).