ojej... ja to danio zabiłam zanim zaczełam je wpychać w węża... jak mozna rozkroic coś co żyje??
samo karmienie to koszmar... wyrywał sie skubaniec bardzo, kręcił sie i wogóle, bałam sie mu zgnieść szczeke, bo przecież to maciupkie takie....
ojej... ja to danio zabiłam zanim zaczełam je wpychać w węża... jak mozna rozkroic coś co żyje??
samo karmienie to koszmar... wyrywał sie skubaniec bardzo, kręcił sie i wogóle, bałam sie mu zgnieść szczeke, bo przecież to maciupkie takie....