Po pierwsze: Tak jak w przypadku, który opisywałem, widać, że zwierzakom źle się dzieje.
Po drugie, jesli ktos chce się zajmowac i umie, to nawet jeżeli własciciel się zna, może pomoc przyjąć. Ale post dotyczył sklepów, gdzie zwierzaki nie maja dobrych warunków.
Podobna historyję opisał G. Durrel w "Meanżerii"