Gbybyśmy potrafili unikać wypadków nie było by ich, wypadki zdażają się i zdażać się będą, wynika to z natury rzeczy.
Przy obsłudze dużych dusicieli 3.5m i więcej należy sobie zadać pytanie brzmiące:
nie czy ale kiedy dojdzie do ataku i jak ograniczyć jego skutki.
Stąd na 1m węża powinien przypadać 1 obsługujący. Z czasem po wielu latach obserwacji i pracy z jednym gatunkiem i z konkretnym wężem jesteśmy wstanie w pewien sposób przewidzieć pewne reakcje.
Modyfikacja zachowań gada mająca na celu zminimalizować stres a w konsekwencji atak nigdy nie będzie w 100% zapewniać nam bezpieczeństwa.
Czynnik ryzyka zawsze będzie obecmy.
W milionach domów na świecie są psy i zarzają sie miliony wypadków ataków tych zawinionych i nie.
Obcując z dusicielami w szczególności tymi dużymi zawsze i wszędzie należy zachować szczególną ostrożność.
Czasem pewne okoliczności jak naprzykład :
fakt głaskania psa nawet kilka godzin wczesniej u kolegi w domu - skupia na nas wystarczająca ilość cząsteczek zapachowych by zaatakował nas wąż.
Czemu nie robią tego mniejsze gatunki - ponieważ oceniając wielkość nie są w stanie nas zjeść.
Ataki możemy podzielić na 2 grupy:
obronny atak oraz aktak w celu konsumpcji.

Wiem czym grozi 2 w przypadku gdy atakującym będzie np. Pyton tygrysi mierzący 5m.

Do Lukas .
Maila odebrałem - fotografuje Eosem 1v i nie posiadam skanera , poprosze po sesji znajomych to wyślę ci pare skanów.
Doświadczenie nabywa obcując z wieloma wężami tego samego gatunku przez długi okres czasu i wnikliwie obsrwując. Jeśli nie zajmowałeś się do tej pory 5m dusicielem nie masz doświadczenia w tej materi i zielonego pojęcia z czym się to je. Doświadczenie nabędziesz wraz ze wzrostem swoich tygrysów - teraz go jeszcze nie masz. A wiedza teoretyczna jest niezbędna ale praktyka znacznie cenniejsza.

Jak słusznie podkreślił Coolary wielkie dusiciele wiąża się z wielkimi wydatkami.
Pochłaniają ogrome ilośći pokarmu