Podejrzewam, że się nie pochoruje, a także, że przymusowe karmienie nie będzie konieczne. Kiedyś różne konfiguracje stosowaliśmy przez ponad 2 miesiące, zanim wężyk zjadł( w nocy, zabitego, ż dziurką w łebku i zamknięty z oseskiem w swojej kryjówce). Sądzę, że jeżeli ten już raz zjadł, to nie będzie tak źle i zje znowu. Nie widzę węża i nie wiem, w jakim jest stanie, więc mogę oczywiście się mylić.
Ewentualnie można sprawdzić co zrobi wąż, jeżeli do pyska włoży mu się oseska, lub jego kawałek. Często, jeśli są mocno głodne to same połykają. Tego można próbować wcześniej, niż wpychania na siłę, bo jest o wiele mniej stresujące dla obu stron.