Bylem kiedys u weta ze swoim kotem. I jakos tak zaczalem rozmowe o leczeniiu wezy. Mianowicie weterynarz (nie pamietam jak nie nazywa) ktory ma swoj gabinet na przeciwko hotelu mieszko powiedzial mi ze w sprawie leczenia wezy kontaktuje sie z kolega z poznania, i zawsze uzyskuje odpowiedz i wtedy udziela pomocy. Wiem ze taka pomoc w 80% gowno daje takze szkoda kasy na weta. Ja bym poczekal z tydzien. Zmienil troche warunki w terra, i dal oseska z rozcieta glowa. Zostawil bym go na noc w terra i liczyl na to ze waz zje. W innym wypadku niedlugo zaczal bym karmic przymusowo, poniewaz ta Twoja zbozowka juz naprawde dlugo nie je. Pozdro