pisałem juz ze nie chodzi w takim przypadku o względy finansowe, a do "swojej teorii" nie zamierzam nikogo przekonywac, życzę tylko zeby nikt z was nie musiał się uciekać do takich srodków czyli miał zawsze zdrowe i jedzące węże - ja wolę zamrozic oseska dwukrotnie i aby wąż sam zjadł niz karmic go na siłę.