Przy jajach kurzych, które testowałem u siebie na smugowych: wsiowe (czyli od własnych kur ) zjadały, kupnych nigdy. Z przepiórkami może być podobnie - z masowej hodowli, śmierdzące mączką rybną prawdopodobnie nie będą zjadane a trudno się spodziewać, że uda się zdobyć nadwyżki z amatorskiej hodowli... Za to pisklęta są świetne, niezależnie od pochodzenia. Ale i tak: 1. urozmaicać nie trzeba, dobrze karmiona mysz wystarczy. 2. ryzyko trzeba minimalizować - własny pokarm zawsze najlepszy, przy czym własny pokarm to nie odpadki z kurnika czy gołębnika a własna hodowla karmowa., jak nie własna to cudza sprawdzona i zaufana. Jeśli karmi się byle czym to efekty są byle jakie.