Niestety dzisiaj mi wezyk zdechl (.Weterynarz juz nic nie mogl zrobic.Prawdopodobnie byl odwodniony i zaglodzony ale nie wiadomo napewno.Za dlugo byl w podruzy a dostalam go od czlowieka poznanego z netu.A trzymac je moge razem gdyz pytalam sie chodowcy i nie ma przeciwwskazan.Szkoda ze tak sie stalo mam nauczke ze z internetu sie nic nie zamawia bo nigdy nie wiadomo co to za czlowiek.Dzieki za pomoc.