Przejedzenie mija bez śladu wraz z czasem. Opisane wyżej przypadki nie. Trudno postawić cokolwiek (nie mówiąc o diagnozie) przez internet. Dla węża Sworthy,ego najlepszym wyjściem będzie wizyta u najbliższego lekarza wet (może jestem upierdliwy ale lubię nazywać rzeczy - zawody po imieniu) wyposażonego w RTG.
Prawda, że to dobre wyjście w sprawie diagnozy?
Swiat "chorób i guzów" to nie tylko jaja i przejedzenie....

Czy mam postawić wykrzyknik? Chyba nie.