wiesz DEXiu natychmiast po tym jak trafił w torf ( nie kostkę) nie czekałam jak " święta krowa" tylko chciałam wyjąć mysz i sprawdzic czy nic sie nie stało wężykowi.... jednak wszystko działo się bardzo szybko i wąż chwycił mysz pierwszy.... wiele razy widziałam, że podczas jedzenia połykał też trochę torfu....jedank tym razem zaniepokoiło mnie to, że wyjatkowo bardzo się ocierał... no, ale chyba dobrze, że go nie wyjęłam bo sam sobie jakoś poradził...