Wiecie ja jestem kompletnym laikiem jesli chodzi gady, ale mialam kiedys zolwia znalezionego na dworze; z wygladu i urodzenia byl to wodny zwierzak; umial jesc tylko w wodzie, tam tez sie zalatwial. Ale NIENAWIDZIL siedzenia w wodzie! Jak tylko sie najadl i odpoczal, zaczynala sie walka o wypuszczenie na zewnatrz. Znajdowal sobie cieply kacik i tam sobie spal, kiedy mu sie znudzilo, przychodzil do duzego pokoju gdzie siedzieli wszyscy, sadowil sie na srodku dywanu, wyciagal szyje - teleskop i gapil sie na wszystkich, albo siadal na czyjejs stopie Przytulal sie do psa ktory mial wtedy baardzo glupia mine Byl najnieszczesliwszy na swiecie widzac ze wsadza sie go do wody, wierzgal lapkami i wolal "Tylko nie to!!!!" Jak sobie pomysle ze w szkole (skad go wzielam) zyl wylacznie w akwaium z woda, jest mi strasznie zal tego zwierzaka. Dlatego zreszta nigdy nie wrocil do klasy po przerwie swiatecznej
Teraz strasznie chcialabym miec takiego samego, i jesli mi sie uda, tez bedzie "wolnym" zwierzakiem jezeli tylko bedzie mial taka ochote. Byl naprawde kochany, ciekawski i smieszny, i jakis taki... inteligentny Szkoda go wsadzic na dozywocie do szklanej puszki.