Dieta, którą stosujesz jest może odpowiednia dla człowieka, ale na pewno nie dla żółwia stepowego. Przez większą część roku żółw ten powinien i może jeść to co może spotkać w warunkach naturalnych, a więc rozmaite zielsko (mlecz, trawy, rozmaite liście - melon, winorośl, rzodkiewka, marchew i in.), kiełki (lucerna, słonecznik, fasola, rzodkiewka i in.). Dodatek warzyw i owoców powinien być niewielki (w zimie jeśli żółwie nie są zimowane jest konieczny ze względu na brak zielonki na łąkach).
W diecie trzeba unikać (lub stosować bardzo rzadko) podawania szpinaku, mango, kapust i sałaty ze względu na wspomniane przez Jarka kwasy.
Owoce (oraz słodkie warzywa np. papryka) ze względu na dużą zawartość cukru również powinny być podawane w niewielkich ilościach i być raczej rzadko podawanym smakołykiem (choć bywa, że żółwie bardzo je lubią). Natomiast w ogóle nie powinno się podawać pomidorów i bananów ze względu na wyjątkowo niekorzystny stosunek wapnia i fosforu. Pokarm zwierzęcy w minimalnych ilościach, np. raz w miesiącu (ślimaki, większe owady, np. zabite pasikoniki). Jeśli żółw nie je pokarmu zwierzęcego nie ma się co martwić. Uwaga, żółwie stepowe są wrażliwe na nadmiar witamin, nie należy więc przesadzać z ich podawaniem. Natomiast dodatek wapnia jest wskazany (może to być sproszkowana skorupka jaja, ślimaka, stare, rozpadające się kości - to co może spotkać w naturze), ajeśli tego nie mamy to dodatek wapnia z apteki.
Żadne specjalnie produkowane dla żółwi pokarmy dostępne w Polsce nie są dla nich dobre, przede wszystkim ze względu na zbyt wysoką zawartość białka. Jedyne co mogę polecić to niemiecki pokarm AGROBS produkowany na bazie ponad 60 gatunków roślin z podalpejskich łąk. Nie widziałem w Polsce. Jednym z najpoważniejszych problemów żółwi lądowych w hodowli jest zbyt duża ilość białka w pokarmie (zbyt szybki wzrost a w konsekwencji krzywice, zaburzenia pracy nerek, problemy z rozrodem i inne). Dodatkowo żółwie zwykle nie są zimowane, rosną więc przez cały rok.Zwiększenie w diecie pokarmu wysokobiałkowego ma w moim przekonaniu uzasadnienie tylko w przypadku zwierząt chorych czy osłabionych.

W mojej opinii w żywieniu żółwi lądowych pokutują stare stereotypy oparte na przekonaniu, że im więcej białka tym lepiej i im szybciej rosnie tym lepiej. Przynajmniej tak jest w Polsce, bo np. w Niemczech bardziej zaawansowani hodowcy stosują możliwie naturalny pokarm, zarówno gdy chodzi o jakość jak i ilość. I osiągają sukcesy !