Za zmiękczenie przepraszam, o zasadzie zapomniałem. Z tego co pamiętam, kumpel mówił o pewnych elementach kory mózgowej, które są odpowiedzialne za samoświadomość (lub rybi odpowiednik - nie jestem specem w tej dziedzinie).
A względem użycia słowa, humanitaryzm jest czymś, co dotyczy ludzi, więc nie powiedziałbym, że można podawać ryby humanitarnie. Chyba, że w pewnym aspekcie zachowania człowieczeństwa w sobie, które człowiek traci zadając cierpienie innej istocie. Mimo to nadal optuję za tym, że nie można humanitarnie podać ryb.

Pozdrawiam