Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

  1. #1
    Konsti
    Guest

    Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    Miałam 2 żółwie czerwonolice, ale jeden mi zdechł... nie wiem dlaczego...

    mieszkały sobie w akwarium z wysepką. miały filtr i grzałkę, były karmione suszonymi dafniami, granulkami oraz larwą ochotki.
    Do wody miały dolewane witaminy i wsadzone wapno.

    Żółw jednak powoli zaczynał marnieć, (był jeszcze mały)
    skorupka mięknąć....

    dlaczego?


  2. #2

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    umm mlode gady, w tym zolwie, powinny miec dostep do UV ktory im zapewnia witamine D. prawdopodobnie twoj zolwik zdechl na krzywice. a moze dostawal za malo jesc?? jakiej wielkosci byl ten zolw?

  3. #3
    Konsti
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    Jak zrobić UV w akwarium?
    On był akurat u mnie w zimę.
    Żółw był wielkości jakieś: 4 - 5 cm.


  4. #4
    jarooo
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    a mialas lampke? male zolwie sa bardzo wrazliwe a brak lampy mogl byc przyczyna przeziebienia - dla osobnikow mlodych i slabych moze sie to niestety skonczyc tragicznie

  5. #5
    Konsti
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    Miały zwykłą lampkę, mały nawet się przy niej grzał.


  6. #6
    Sourcus
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    jesli kupowales zolwika w sklepie, to mozliwe, ze byl chory i to juz w sklepie, tak to czesto jest, bo wiekszosc zolwikow w Polsce pochodzi z importu z Ameryki, a zwierzaki sa transportowane w okropnych warunkach. Cud ze zwierzakowi udaje sie przezyc sama podroz, pozniej jest wycienczone. Ja np. kupilem 4 zolwiki czerwonolice, 1 padl mi po 2 miesiacach, 2gi po 4 mscach, a 3ci po pol roku. Jezdzilem z nimi do weterynarza, dostwaly zastrzyki, a i tak umarly ;( Za to jeden zyje, i to najdziwniejszy, bo na karapaksie na samym szczycie skorupy zamiast jednego rzedu plytek ma dwa rzedy. Aha, no i wlasnie ten zolwik gdy go kupilem mial tak zdeformowany pancerz (nie z zadnych brakow, tylko wada genetyczna, chociaz pewnie mial okropne warunki w sklepie), ze skorupa chaczyla mu o przednia lapke, i ta lapka byla wytarta do kosci (!!!!) mial po prostu kosc na wierzchu. Caly czas byc zolwik schowany w skorupie i nie chcial ruszac ta lapka, nie mial jak plywac. Wiec, musialem go zoperowac, operacja polegala na wycieciu nachodzacego kawalka karapaksu. I teraz zolwik plywa, jest wesoly ) Dbajcie o zolwiki, bo w ksiazkach pisza, ze to zwierzaki dobre dla poczatkujacych, a to gowno prawda, bo jak poczatkujacy ma polegac na tym, ze wszystko olewa od A do Z, to ja bym takiego zatlukl gnoja, bo przez takich marnuja sie zycia biednych zwierzat! A gdyby tak tego kogos olewac, nie karmic go itd? ciekawe jakby sie czul!
    Oczywiscie nie sugeruje, ze zolwik padl Ci przez to, ze sie nim nie opiekowales, tylko tak przestrzegam ludzi ) Moja rada: jak kupujecie zwierza w sklepie to go dokladnie obejrzyjcie od A do Z, jak to poradzaja w kazdym poradniku


  7. #7
    BBB
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    Sourcus. Masz 7 czerwonolicych. W jednym terra. JAkie jest duże?

  8. #8
    Pajda
    Guest

    Re: Co potrzeba do życia czerwonolicemu?

    Ja też miałam taki problem.Właściwie to PODOBNY do Konsti.A więc tak...Mój brat kupił sobie żólwia(czerwonolicego).Ja jestem z natury zazdrośnicą więc dla towarzystwa kupiłam mu jeszcze jednego żółwia(też czerwonolicego).Po jakimś czasie(ok ponad pół roku)zobaczyłam że ten pierwszy rośnie troche wolniej i ma miększą skorupe.Więc podawałam mu jedzenie osobno(myślałam że tamten go nie dopuszcza do pokarmu)oraz dawałam częściej wapno .Po jakimś roku od kupienia jak zwykle usiadłam żeby sie troche popatrzeć na MOJE żółwie a tu widze że ten mniejszy a obgryzioną skorupe!!;(Odrazu poleciałam do weterynarza a ten mi powiedział żebym ich od siebie oddzieliła oraz żebym go wyjeła z wody i smarowała jakąś żółtą posypką a do pudełka włożyła jakiś pojemniczek z wodą tak że jak by chciał wejść do wody).Po jakiś czasie spojrzałam do pudełka(obserwowałam codziennie)a on sie nie rusza
    Domśliłam sie że nie żyje ale dla pewności włożyłam go do wody.Bosze rozkleje sie zaraz.On pływa na powierzchni wody.Zrobiłam mu grobik na cmentarzu obok mojego dziadka.Do dzisiaj stoi tam jego grobik a dookoła posadzona młoda trawka.Jak myślicie dlaczego tak sie stało??Mam swoje podejrzenia ale moze przeczytam cos nowego od was
    Pozdrowienia Ewa z R-mia


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •