Dziś spróbowaliśmy z gęstym Bobo Frutem. Niestety, ten histeryk, gdy tylko wyczuje cos na jedzeniu dostaje szału, obraża się i zakopuje. Ale cos tam zawsze zdołamy przemycić. Więc próbuj z Gerberem i powodzenia) Dodam tylko, że nasz drugi żółw grzecznie pije z takiego śmiesznego podajnika zarówno wapno, jak i witaminy a dziś oszalał na punkcie Bobo Fruta!
Aaaa, i jeszcze odbywał sie w domu niezły cyrk, bo chcieliśmy, zgodnie z instrukcjami pani weterynarz, otwierać mu pyszczek i podawać prost do niego wszystkie te preparaty. W gabinecie było ok, ale w domu... Nie wiem, może to proste, ale chyba wymaga praktyki. Żadne z nas nie miało na tyle odwagi, by mocniej przytrzymac mu główkę! Balismy się, że cos mu zobimy! Mały się tylko wściekł, cały aż się nadymał z tej złosci, ofukał nas i na tym się skończyło)