Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 26

Wątek: Młody stepowy

  1. #1

    Młody stepowy

    Witam wszystkich,
    Od wczoraj mam w domu żółwia stepowego.Jest on młody bo jego karapaks ma dopiero 7cm.Przejrzałem chyba już wszystkie polskie strony www dotyczące tych zółwi i przeczytałem całe archiwum tego forum nt. żółwia stepowego.Niestety, nie dowiedziałem się czy taki młody zółwik potrzebuje jakiegoś innego traktowania niż dorosłe.Wiem jedynie to, że nie powienien zasypiać na zimę.Czy ktoś mógłby rzucić garść informacji nt. młodego stepowego albo jakiś adresik(książkę kupię także:-)?
    I czy ktoś wie ile lat ma osobnik mierzący 7cm?
    Pozdrawiam.

  2. #2

    Re: Młody stepowy

    Tez mamy takiego malucha, oceniamy go na jakieś 3 lub 4 lata. Niestety, kilka dni po tym, jak do nas trafil, "wyszla" z niego choroba. Teraz jest w szpitalu w zoo i jest z nim naprawde zle...ech... Ale wracajac do Twojego pytania, to taki maly zolwik potrzebuje duzo wapna, bardzo urozmaicone roslinne jedzonko (celowo zaznaczam ze roslinne, bo my po konsultacjach z fachowcem nie podajemy zolwiom zadnego bialka zwierzecego) i duzo slonca. Male zolwie sa tez wrazliwsze na temperatury wiec uwazaj i nie przegrzej go. Życzę Ci powodzenia i koncze, bo rozklejam sie dzis na mysl o malych stepowych zolwikach...(
    Pozdrawiam
    Natalia zamiast Aleksandra


  3. #3

    Re: Młody stepowy

    Dzięki za informacje.Po lekturach w internecie też oceniałem go na 4 lata czyli już trochę żyje na tym świecie:-) Na co choruje wasz maluch?Mój na razie nie chce jeść ale myślę, że to stres poprzeprowadzkowy,poczekam parę dni i potem zacznę coś działać jeżeli nadal nie zechce jeść.

  4. #4

    Re: Młody stepowy

    Takie małe żółwiki są właśnie szczególnie wrażliwe na zmiany warunków, wiec po prostu zapewnij mu spokój i jesli jest zdrowy, to na pewno zacznie jeść. Na razie nie mam siły pisać o chorobie naszego malucha, bo przeżylismy koszmarne chwile...Jak wszystko się wyjaśni, na dobre lub na złe, to obiecuję, ze napiszę. Pozdrowienia dla maluszka i uważaj np. przy puszczaniu go na trawę, bo one bardzo szybko biegają)
    Natalia


  5. #5

    Re: Młody stepowy

    Poproszę o jeszcze jedną odpowiedź na pytanie:czy takiemu małemu żółwiowi(7cm) wystarczy narazie akwarium o rozmiarach 35x35cm?

  6. #6

    Re: Młody stepowy

    Myślę, że na razie będzie dobrze, chociaż oczywiście im większe, tym lepsze, bo taki maluch bywa naprawdę ruchliwy My mamy 60/40. Mam tylko nadzieję, ze jeszcze w nim pomieszka Masz samczyka czy samiczkę? Nasz to chłopak!


  7. #7

    Re: Młody stepowy

    Podejrzewam, że to chłopak,co prawda nie rozrózniam wklęśnietego plastronu ale ma umięśniony i długi ogon.Co jeszcze charakteryzuje samca a co samiczkę?
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla maluszka.

  8. #8

    Re: Młody stepowy

    Jeszcze w kwestii jedzenia: nasz sie czasem zniechecal przy zbyt duzych kawalkach, chociaz z drugiej strony potrafił zjesc dużego liscia cykorii w calosci, jak maly odkurzacz Wiec moze zwroc uwage na odpowiedni "rozmiar" jedzonka!
    pozdrawiam raz jeszcze
    natalia


  9. #9

    Re: Młody stepowy

    Ani jeden z naszych dwoch samcow nie ma wklesniecia plastronu, wiec poznajmy tylko po ogonach (i po wystawianiu penisa u tego starszego)). Ogonek samca to taki długi trójkącik (no, jesli u takiego malca cos w ogole mozna nazwac dlugim!), spiczasto zakończony, samiczka ma taki krótki "węzełek".
    Niech sie chowa zdrowo i szkoda, ze to nie dziewczyna, bo by nasz Guziczek mogl w przyszlosci poznac panienke jego rozmiarow


  10. #10

    Re: Młody stepowy

    No więc nasz Guziczek jest już w domu))) Od czego by tu zacząć? Wszystkie kłopoty zaczęły się zaraz po tym, jak do nas trafił. A więc miał problemy z ukladem oddechowym, cały jeden dzień i pół nocy głosno piszczał, dostał antybiotyki, leki na odrobaczenie itd. i stopniowo sie poprawiało aż tu nagle któregoś dnia, po powrocie z kolejnej wizyty do domu...wyjęlismy z pudełka żółwia, który sie prawie nie ruszał, miał zamknięte oczy i tak było do następnego dnia. Zanieślismy go do Zoo, pracownicy i nasza pani doktor mysleli, że już z niego niewiele będzie, słabo reagował na dotyk, czołgał się z zamkniętymi oczami po terrarium. A dzis wszyscy zostali ogromnie zaskoczeni, bo żółw "zmartwychwstał"! Mało nie rozwalił swojego pomieszczenia, cały tryskał energią i patrzył na świat ogromnymi oczami. Pełne zaskoczenie dla wszystkich!!! Został nazwany małym histerykiem i mogliśmy zabrać zbója do domu, gdzie dokończy rekonwalescjencję pod naszym czujnym okiem) Uffff....
    W ogóle te nasze żółwie to niezłe oryginały: samica jest agresywna, uwielbia straszyć naszego średniego samca (np. staje przed nim, patrzy kiedy wyjdzie ze skorupy a wtedy macha gwałtownie głową, podgryza mu łapy a on oczywiście znowu się chowa i zabawa zaczyna się od nowa) i codziennie kąpie sie zalewając pół skądinąd duzego terrarium. Starszy samczyk natomiast, ten straszony przez samicę...onanizuje się) Pociera penisem o kamienie albo o miejsca, gdzie przeszła lub leżała żółwica. Do akcji sie nie zabiera bo ona jest dla niego za duża, no i ta jej dominująca osobowość...No to tyle, bo sie rozpisałam, ale to chyba z radości, że mamy komplet żółwi w domu))
    Natalia


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •