Znam przypadek gdzie co zime zolwie zostaja w ogrodzie, niektore sie zakapuja tak jak twoj, inne gdzis sie chowaja, ale raz jeden sie zakopal tylko do polowy, a druga polowa pancerza z tylnymi nogami wystawla z ziemi. Wlasciciel tak go zostawil, przyszla zima, zolw zamarzl do polowy na kosc- w tym stanie przeziomowl, a juz na wiosne radosnie gonil po ogrodzie.

Jak widac sa to baaardzo wytrzymale zwierzeta.