Wiadomo...ale łatwiej o tym myśleć w abstrakcyjnych kategoriach a trudniej, gdy się widzi konkretny przypadek. W Polsce brakuje takich miejsc i instytucji innych, niz ogrody zoologiczne, gdzie można oddawać znalezione, ranne, niechciane żółwie. Także i te instytucje mają ograniczone możliwości (w końcu muszą odmówić, gdy maja "przepełnienie"), ale najważniejsze, że są. Przykład jest tutaj http://www.tortues.com/index_uk.html.
Mieć podobnie funkcjonujący ośrodek, odpowiedni do polskich warunków, to takie moje "skromne" marzenie. Cóż, teoretycznie jeszcze sporo życia przede mną

Natalia